Dżentelmen

Ach, karaluch, ach, karaluch.

To dżentelmen w każdym calu.

Pancerz nosi niby smoking

I tak wdzięcznie drobi kroki,

Gdy po rurze hen, wysoko

Wspina się… No właśnie – dokąd?

Może idzie do premiera?

Może order dziś odbiera?

Może ma operę w planie?

Może dziś prowadzi swaty?

Nieee! On ruszył na śniadanie

Do kucharki Małgorzaty!

© Copyright Władysław Wróblewski. Treści objęte prawem autorskim. Wszelkie prawa zastrzeżone. Powered by Content Management System. Created by: Pantkowski Design.