Było cieplutko, a kot spał, więc mysz Matylda wybrała się na spacer do ogrodu. Ach jak przyjemnie było przemykać między źdźbłami trawy pokrytymi poranną rosą! No i ten zapach kwiatów…

Nagle chrobotka poczuła, że ziemia pod nią drży. Przestraszona uskoczyła pod liść łopianu i  czekała, co się stanie. W miejscu, w którym przed chwilą wąchała stokrotkę, pojawiły się grudki ziemi. Było ich coraz więcej i więcej, aż utworzyły spory pagórek. Przypominał babkę, którą ludzie upiekli na święta. Po chwili na jego wierzchołku pojawiła się czarna głowa ze szpiczastym pyszczkiem, a po niej łapki uzbrojone w pazury.

– Uff!- westchnął nieznajomy.- Wymęczyło mnie do kopanie.

– Dzień dobry- przywitała się myszka.- Mam na imię Matylda i mieszkam w domu, w norce za regałem z książkami.

– Kret Kopaczek, do usług- przedstawił się zwierzak.- Żyję pod ziemią, gdzie poluję na różne żyjątka.

– Piękny pagórek- powiedziała chrobotka.

– W poszukiwaniu pożywienia ryję w ziemi tunele- wyjaśnił kret.- Muszę gdzieś podziać ziemię, którą wydobywam. Wyrzucam ją na powierzchnię i w ten sposób powstaje taki pagórek. Nazywa się kopiec lub kretowisko i jest moją wizytówką. Gdzie kret – tam kretowisko. Gdzie kretowisko- tam kret.

– Ludzie także usypują kopce- przypomniała sobie chrobotka.- Są poświęcone ważnym wydarzeniom i sławnym osobom. W Witnicy na przykład, dzieci usypały Kopiec Koziołka Matołka. Przeczytałam o nim kilka książek.

– To ciekawe…- zastanowił się kret.- Bo za moimi kopcami to ludzie nie przepadają.

– Naprawdę?- zdziwiła się myszka.- Teraz, kiedy patrzę na trawnik, uważam, że bez kretowiska byłby po prostu nudny.

– Mówisz, że kopce czczą ważne osoby…- zastanawiał się budowniczy.- A ty jesteś biblioteczną myszą i czytasz książki. Trzeba to docenić. Niech moje dzieło nosi nazwę Kopca Myszy Matyldy.

– Ojej, naprawdę?- wzruszyła się chrobotka.- Jesteś bardzo miły, ale… Mam przyjaciółkę, która uratowała mi życie. Niestety, wszyscy uważają ją za natręta i przeganiają. Czy mógłbyś nadać swojemu pagórkowi imię muchy Bzyczki? Będzie zachwycona.

– Jesteś koleżeńska, to się chwali- stwierdził Kopaczek.- Skoro tak, to trochę popracuję i usypię dwa kopce – twój i twojej koleżanki. Już się zabieram do roboty.

I zniknął we wnętrzu kretowiska.

Matylda zaś udała się na poszukiwanie przyjaciółki. Spenetrowała całą kuchnię. Zajrzała do pokoju i wdrapała się na biurko. Każdemu po drodze opowiadała o zaszczycie, jaki spotkał ją samą i Bzyczkę. Niestety, wśród słuchaczy nie było muchy. Może wpadła w pajęczynę Sieciaka? – Daję ci słowo, Matyldo, dzisiaj zjadłem jedynie małego komara- zaklinał się pająk.

Dopiero wieczorem latająca przyjaciółka zjawiła się przed wejściem do norki.

– Gdzieś ty była, coś ty robiła?- spytała ją chrobotka.- Już myślałam, że pająk cię pożarł.

– Niedoczekanie!- uśmiechnęła się Bzyczka.- Był taki piękny dzzzień, że zzzrobiłam sobie oblot okolicy.

– A ja mam dla ciebie dobrą nowinę.

I Matylda opowiedziała przyjaciółce o kopcach. A potem, aby udowodnić swoje słowa, zaprowadziła ją do ogrodu i… oniemiała. Trawnik był idealnie równy!

– Nie ma!- wykrztusiła po chwili.-  Przysięgam, że kiedy stąd odchodziłam, był tu piękny pagórek, a obok kret usypywał drugi.

– Widzzzisz tę ziemię wokół?- spytała lotniczka.- Ktoś rozzzrzucił kopce grabiami. Ale wierzę, że były wspaniałe.

***

Wieczorem Matylda poskarżyła się na ludzi przyborom szkolnym.

– O wszystkim już wiemy- przerwała jej gumka Myszka.- Dlatego postanowiliśmy zrobić wam niespodziankę. Nie potrafimy ryć w ziemi, ale znamy się na rysunkach.

I pokazała myszce skrawek papieru, a na nim rysunek trawnika z dwoma kopcami pośrodku.

– Widzieliśmy przez okno, jak gospodarz niszczy pracę kreta- powiedział cyrkiel.- Na szczęście Helenka tworzyła dzisiaj wydzierankę i na biurku został skrawek papieru. Był w sam raz na obraz do zawieszenia w mysiej norce.

– I stworzyliśmy na nim ten oto rysunek- oświadczyła z dumą gumka.- To znaczy ołówek i kredki pracowały, a ja wymazywałam nieudane fragmenty. Cyrkiel był recenzentem, czyli oceniał pracę.

– Zzznakomity rysunek- przyznała wzruszona Bzyczka, siadając na blacie biurka.- Będę podzzziwiać nasze kopce, kiedy Matylda zzzaprosi mnie do norki.

Il. pngegg.com

Lalki zostały wykonane w Warsztacie Terapii Zajęciowej w Kamieniu Wielkim. Zaprojektowała je wolontariuszka Zuzanna Cichosz (mucha Bzyczka) i instruktorka Milena Stankiewicz (mysz Matylda).

© Copyright Władysław Wróblewski. Treści objęte prawem autorskim. Wszelkie prawa zastrzeżone. Powered by Content Management System. Created by: Pantkowski Design.