Tak jakoś przedziwnie się składa,

Że goffer coś gofrów nie jada.

Wziąłby jeden z budyniem,

Lecz w podziemnej krainie

Zakupy to kłopot nie lada.

Bardzo chciałabym kiedyś porozmawiać z tym zwierzęciem. Wywiad z „królem podziemi” mógłby wyglądać tak:

– Panie gofferze, czy zechce Pan oprowadzić po swoim mieszkaniu przedstawiciela tygodnika „Świat gryzoni”?

– Z przyjemnością. Oto mój tunel, ma prawie sto metrów długości!

– Ależ tu ciemno! A to co za pomieszczenie?

– Moja sypialnia. A tam spiżarnia i toaleta

– Panie gofferze, pana siedziba to prawdziwa rezydencja!

Ja oczywiście zjadłam okruszki wielu gofrów. A goffer, jak to wiecie z wiersza – ani jednego. Woli bulwy i korzenie. To pożywienie trzyma go w podziemnym świecie. Na powierzchnię prawie nie wychodzi. Niestety, czasami zaglądają do niego nieproszeni goście – węże i łasice. Są dla niego tym, czym dla myszy kocury. Taki to już los gryzoni, że muszą nieustannie stawiać czoła wrogom.

Czy gofferowi podobałoby się w naszym ogrodzie? Tego się nie dowiemy, bo mój kuzyn mieszka za oceanem, w Ameryce. Czy to znaczy, że nigdy nie poznamy budowniczego podziemnych korytarzy? Ależ oczywiście, że poznamy, ale innego. Tym gryzoniem jest…

Grafika: pngegg

Fot.: Wikipedia

© Copyright Władysław Wróblewski. Treści objęte prawem autorskim. Wszelkie prawa zastrzeżone. Powered by Content Management System. Created by: Pantkowski Design.