Jeże
Rzekł jeż do sąsiada jeża:
– Nie dziw się i nie najeżaj,
Gdy powiedzieć się ośmielę:
Kolców to ty masz niewiele.
Sąsiad zaraz się najeżył:
– Noszę kolców za pięć jeży.
W uzbrojeniu w naszym borze
Nikt dorównać mi nie może!
– Słuchać tego nie zamierzam!
Szturchnął jeż sąsiada jeża.
Sąsiad pchnął go z całej siły.
Kolce im się w łapki wbiły…
– Boli, boli!- zapiszczały.
I już się… nie popychały.
Rzekły: – Wyjdzie nam na zdrowie,
Gdy sąd powierzymy sowie.
Niechaj ona zdecyduje
Kto najbardziej w lesie kłuje.
Sowa rzekła:- Trudna sprawa.
Ale przyznam, że ciekawa.
Zaraz biorę się do dzieła!
Notes i długopis wzięła
I liczyła: dzień, dwa, dziesięć…
Wciąż pisała coś w notesie…
Przyszła jesień, zżółkły liście.
Wiatr je rozwiał zamaszyście..
Śniegi spadły – i stopniały,
A ta sowa przez dzień cały
Swym umysłem niedościgłym
Dodawała ostre igły.
A gdy wreszcie przyszła wiosna,
Rzekła: – Zwyciężyła… sosna.
Niechaj sprawdzi, kto nie wierzy,
Że ma igieł za sto jeży!
Il. pixabay.com