Krocionóg

Pan krocionóg kupił kwiatki

I zapukał do sąsiadki.

Zdjął kapelusz i powiada:

– Pani mej do nóżek padam.

Pierwszej nogi jestem sługą,

Grzecznie kłaniam się przed drugą,

Lubię trzecią, kocham czwartą.

Piątą też docenić warto.

Po niej ósmą… Nie- trzynastą,

Sławną na calutkie miasto.

Jej sąsiadka, sto piętnasta,

Miss odnóży jest- i basta!

Krocionóżka nóg ma krocie,

Więcej niż jest kołków w płocie.

Liczyć je to katastrofa,

Lecz krocionóg się nie cofa,

Tylko z miną rozmarzoną

Prosi:- Zostań moją żoną!

Krocionóżka na to fuka:

– Nie chcę męża mieć nieuka.

Pan liczenia nie docenia,

Więc się żegnam. Do widzenia!

Pan krocionóg spuścił czułki

I podreptał był to szkółki.

Chwyta pióro, siada w ławie,

Siedzi tam już tydzień prawie.

Liczy, liczy niestrudzenie,

Bo wciąż jedno ma marzenie:

By wyliczyć wszystkie nóżki

Ukochanej krocionóżki.

Il. i fot. pixabay.com

© Copyright Władysław Wróblewski. Treści objęte prawem autorskim. Wszelkie prawa zastrzeżone. Powered by Content Management System. Created by: Pantkowski Design.