Matylda i długonogi zwierz
Pewnego wieczora mysz Matylda wybrała się z wizytą do pająka Sieciaka. Niestety, jego stałe miejsce pod biurkiem zajął ktoś inny. Inny, ale bardzo podobny. Tak jak jej przyjaciel miał wiele odnóży, tyle że dłuższych i szczuplejszych. Pewnie jakiś krewny.
– Przepraszam, panie pająku…- zagadnęła go chrobotka.
– Tak, oczywiście, pająku, jakbym nie miał swojej nazwy- mruknął rozgniewany zwierzak.- Wiem, że zaraz mnie pożresz i że jestem bez szans…
– Nic podobnego!- zaprotestowała myszka.
– Ale wiedz, że będę walczył do końca- wielonogi zwierzak nie słuchał jej wcale.- Proszę tylko o jedno: Kiedy najedzona wrócisz do nory, pochwal się rodzinie: „zjadłam kosarza!”.
– Kogo?- zdziwiła się chrobotka.
– Jestem kosarzem- oświadczył nieznajomy.
– A jaka to różnica?- spytała Matylda.
– Bardzo duża, szczureczko.
– O, wypraszam sobie!- oburzyła się myszka.- Też jestem gryzoniem, szanuję szczury, z którymi jestem spokrewniona, ale…
Zamilkła, bo zrozumiała, jak niegrzecznie się zachowała.
– Zabolało, co?- triumfował wielonogi zwierzak.
– Nikt nie lubi, jeśli się go obraża- potwierdziła Matylda.
– Widzisz tu jakąś pajęczynę?- spytał kosarz.
– Nie widzę- przyznała myszka.
– Właśnie. Bo my, kosarze, w przeciwieństwie do kuzynów pająków, nie przędziemy sieci. Za to mamy piękne, szczupłe odnóża.
– Rzeczywiście, są piękne- przyznała Matylda.- I długie jak na pają… Jak na tak małego zwierzaka.
– Dziękuję za komplement- powiedział bez przekonania kosarz.- A teraz przepraszam, wybieram się na polowanie.
***
Pająk Sieciak odnalazł się za komodą, gdzie uprządł nową sieć.
– Złowiłem w nią pięknego komara- pochwalił się.- Ludzie nie cierpią tych owadów. Są natrętne i wysysają im krew. No i ukąszenie swędzi. Ale czy ktoś doceni mój wyczyn?
– Chyba nie- przyznała chrobotka.- Spotkałam twojego kuzyna kosarza- zmieniła temat.- I popełniłam pewną niezręczność.
– Nazwałaś go pająkiem?- domyślił się Sieciak.- To się zdarza wielu osobom. Jesteśmy spokrewnieni, nawet go lubię, ale on jest trochę drażliwy. Nie przejmuj się, wszyscy nas mylą. Zwróciłaś uwagę na jego długachne odnóża? Jest z nich bardzo dumny.
***
Gumka Myszka była innego zdania na temat spotkania z kosarzem.
– Każdemu jest przykro, jeśli ktoś przekręca jego imię albo nazwę gatunku- stwierdziła.- Cyrkiel, kiedy chce mnie zdenerwować, mówi na mnie „wycierka”? Że niby wycieram ślady ołówka. Ależ ja wtedy jestem na niego zła! Chociaż wiem, że tylko żartuje. Najlepiej zwracać się do rozmówcy tak, jak sam by sobie życzył.
– To proszę mnie nazywać Jej Królewską Myszowatością- oświadczyła chrobotka.
– Żartuj sobie, żartuj, ale sprawa jest poważna- powiedziała mieszkanka piórnika.
– Spróbuję jakoś to naprawić- obiecała myszka.
***
Resztę nocy Matylda poświęciła pracy twórczej, a nazajutrz poprosiła o rozmowę pająka Sieciaka i gumkę Myszkę. Spotkali się na biurku obok piórnika.
– Chciałabym, abyście posłuchali wierszyka na temat naszego sąsiada- powiedziała.
Kosarz postać to nieduża,
Lecz długachne ma odnóża,
Co po ziemi i po ścianie
Niosą go na polowanie.
Całkiem miły jest pan kosarz,
Ale bywa zły jak osa.
Syczy i gderliwie chrząka,
Gdy go biorą za pająka.
– Bardzo zgrabny wierszyk- oceniła gumka Myszka.- Może napiszesz kiedyś utwór na temat mieszkańców piórnika?
– Zgrabny? To jest znakomity utwór!- oświadczył kosarz, wspinając się na blat biurka.- Nie podsłuchiwałem- zapewnił.- Szukałem Matyldy, aby ją przeprosić. Podczas ostatniego spotkania nie byłem zbyt miły. A wierszyk będę recytował każdemu nowemu znajomemu. I nikt już mnie nie pomyli z pająkiem!
il. pngegg.com
Lalka myszy Matyldy została wykonana w Warsztacie Terapii Zajęciowej w Kamieniu Wielkim. Zaprojektowała ją instruktorka Milena Stankiewicz.