– Widziałem pierwszego kopciuszka!- oświadczył podniecony Maciek. Zaciekawiona mysz Matylda wychyliła głowę z norki.

– Nareszcie!- ucieszyła się Helenka.- Już myślałam, że coś im się stało.

„Kopciuszek? Jakiś nowy mieszkaniec domu?”- zastanawiała się chrobotka, która jako biblioteczna mysz zawsze szukała wiedzy w książkach. Kiedy zapadła noc, wspięła się na regał i rozpoczęła poszukiwania.

– O! „Kopciuszek”. Jaka ciekawa bajka!- ucieszyła się.

Książka opowiadała historię pięknej, mądrej i pracowitej dziewczyny. Nazywano ją Kopciuszkiem, ponieważ wykonywała ciężkie prace, przy których się brudziła. W tym czasie jej siostry objadały się smakołykami.

Pewnego dnia syn króla zaprosił poddanych na wielki bal. Miał nadzieję, że znajdzie na nim kandydatkę na żonę.

– Ależ podłe są te siostry!- mruczała chrobotka, przerzucając kartki.- Stroją się na przyjęcie, a cała robota na barkach Kopciuszka. O, pojawia się wróżka! Wreszcie ktoś sympatyczny. Zamienia dynię w karocę, a myszy… w konie? Kto zamienia miłe stworzonka w zwierzęta pociągowe?!

Dobra wróżka wyczarowała Kopciuszkowi śliczną suknię, wsadziła do złotej karocy  i wyprawiła na bal. Matyldę zawsze dziwiło przywiązanie ludzi do pięknych strojów. Ona nosiła wciąż to samo szare futerko i była z niego zadowolona. Ale ludzie, wiadomo, są trochę dziwni.

Na balu książę tańczył tylko z Kopciuszkiem. Tak mu się spodobała ta piękna i mądra dziewczyna. Niestety, czary, które zapewniły jej balową suknię, miały działać tylko do północy. Tancerka przypomniała sobie o tym w ostatniej chwili i… uciekła. Biegnąc do karety, zgubiła pantofelek. Książę szukał dziewczyny po całym kraju. A kiedy ją odnalazł, włożył jej bucik na stopę i poprosił o rękę.

– Całkiem ładna historia- oceniła Matylda.- Oprócz zdania o myszach. Ja bym to ujęła tak:

„Wróżka poleciła Kopciuszkowi, aby przyniosła z klatki sześć kocurów. Byli to przestępcy  schwytani w czasie napaści na myszy. Czarodziejka trzepnęła każdego z nich różdżką w ucho, zamieniając w konia. Tak powstał wspaniały zaprzęg do karety.”

– Następnym razem przyniosę ołówek i poprawię ten fragment- obiecała sobie myszka.

Ze słów Maćka wynikało, że w domu pojawił się Kopciuszek. A skoro tak, to niedługo zacznie się bal.

„W roli księcia na pewno wystąpi syn gospodarzy- domyśliła się Matylda.- A kto będzie Kopciuszkiem?”

Zapadła noc. Ludzie udali się na spoczynek i w całym domu słychać było tykanie zegara: tik-tak, tik-tak, tik-tak…

Zawiedziona myszka wdrapała się na biurko.

– Miał być bal, miałam poznać Kopciuszka – a tu nic- poskarżyła się przyjaciółce, gumce Myszce.

– Maciek miał na myśli ptaszki kopciuszki- wyjaśniła mieszkanka piórnika.- Uwiły gniazdo  nad wejściem do domu. Często je widzę za oknem. Ich upierzenie wygląda jak okopcone.

O świcie myszka wymknęła się na podwórze. Po chwili na płocie przysiadł ptaszek, który wyglądał, jakby wpadł do komina.

– Mam na imię Matylda. Czy to ty jesteś kopciuszkiem?- zapytała mieszkanka nory.

Pierzasty osobnik nie odpowiadał.

– Mąż milczy, bo ma w dziobie robaczka dla naszych dzieci- powiedział drugi ptaszek, który sfrunął na płot.– Jesteśmy kopciuszki – tata i mama tych głodomorków.

– A dlaczego twój małżonek tak nerwowo kiwa ogonkiem?- spytała chrobotka.

– Chce nakarmić pisklęta, a nie może ci zdradzić, gdzie jest nasze gniazdo.

– To może ja się odwrócę?- zaproponowała Matylda i jak powiedziała, tak zrobiła. Kiedy po chwili spojrzała na płot, kopciuszków już na nim nie było.

***

– Całkiem sympatyczne ptaszki- oceniła.- Ale mało towarzyskie. Ciągle latają na polowania i karmią pisklęta.

– Ależ, kochanie, nasze życie też nie było łatwe, kiedy ty i twój brat byliście mali- zapewniła córkę pani mysz.- Zajmowaliśmy się naszą norką. Zdobywaliśmy jedzenie i pilnowaliśmy, żebyście nie wychodzili do pokoju, gdzie czyhał kocur. W tym czasie my także nie byliśmy zbyt towarzyscy.

Chrobotka ciężko westchnęła. Dotąd marzyła, aby zostać mamą i opiekować się całą gromadką potomstwa.

– Jestem zbyt młoda- stwierdziła.- Tyle jeszcze muszę się nauczyć, tyle przeczytać! Chcę podróżować i pisać wiersze. Na macierzyństwo przyjdzie jeszcze czas.

Il. pngegg.com

Lalki zostały wykonane w Warsztacie Terapii Zajęciowej w Kamieniu Wielkim. Zaprojektowały je instruktorka Milena Stankiewicz (mysz Matylda) i wolontariuszka Zuzanna Cichosz (mama Matyldy).

© Copyright Władysław Wróblewski. Treści objęte prawem autorskim. Wszelkie prawa zastrzeżone. Powered by Content Management System. Created by: Pantkowski Design.