Matylda i sen pasikonika
Pewnego październikowego poranka mysz Matylda udała się do ogrodu. Było nieprzyjemnie – chłodno, wilgotno i wietrznie. A kiedy weszła między drzewa, ktoś jej nagle zatkał pyszczek!
– Ej, ty, uważaj!- krzyknęła, kiedy się wyswobodziła. Napastnika jednak w pobliżu nie dostrzegła.
– To tylko listek, Matyldo- usłyszała głos psa Reksa.- Oderwał się od gałązki i spadł na twoją buzię. Spójrz w górę.
Myszka zadarła łepek. Z korony jabłonki spływały żółte liście. Niektóre unosiły się na wietrze i okręcały jakby w takt rozbrzmiewającego w ogrodzie walca:
„Tratamtadam- tam-tam, tam-tam…”
– Melodku? Gdzie jesteś?!- zawołała. Wiedziała, że to gra zaprzyjaźniony mistrz-pasikonik. Matylda poznała go w kuchni, gdy posilał się pod kaloryferem. Zbierał siły do poszukiwań swojej zaginionej ukochanej – tancerki Nutki.
– Tutaj, Matyldo- z pobliskiej kępy trawy dobiegł cichy głos artysty.
– Jak miło cię widzieć! Gdzieś ty się podziewał tyle czasu? Czy udało ci się znaleźć Nutkę? Czy jest tutaj z tobą?
– Nutka nie żyje- powiedział przygnębiony artysta.
– Ojej, bardzo mi przykro.
– Ja także umieram, Matyldo.
Zapadła cisza. Myszka niby wiedziała, że wszystkie zwierzęta kiedyś umrą. Nie myślała jednak, że może to spotkać jej przyjaciół. I to tak nagle! Nie wiedziała, co powiedzieć.
– To nic strasznego- powiedział pasikonik.- To jak sen, ale głęboki, najgłębszy z możliwych. Budzimy się z niego hen, daleko, w muzycznym niebie. Tam już na mnie czeka ukochana Nutka. Może będę nosił elegancki cylinder, w którym przedstawiają mnie w bajkach?
– Ale śmierć… to musi być bardzo przykre.
– Wcale nie!- zapewnił ją muzyk.- To oznacza, że spełniliśmy na Ziemi swoją misję. Ja koncertowałem, Nutka tańczyła, ach, jak pięknie tańczyła…. A na koniec złożyła w ziemi jajeczka. Wiosną wyklują się z nich larwy i przeobrażą się w dorosłe pasikoniki. Jeśli spotkasz w ogrodzie muzyka, który pięknie gra walca, będzie to mój syn. Walc to nasza rodzinna specjalność.
– Opowiem mu o jego tacie – wspaniałym artyście- obiecała myszka.
– Dziękuję ci, Matyldo- głos muzyka był coraz słabszy.- Żyjemy w naszych potomkach i w pamięci o nas. Teraz już mogę…
Muzyk osunął się z trawy na ziemię i znieruchomiał.
– Ej, Melodku, wstawaj, nie wygłupiaj się!- krzyknęła przestraszona chrobotka.
– On już się przeniósł do muzycznego nieba- powiedział Reks.- Spotkał swoją Nutkę i na pewno jest szczęśliwy.
***
Po powrocie do domu myszka odwiedziła przyjaciół z piórnika.
– Słyszałam, że byłaś w ogrodzie- zagadnęła ją gumka Myszka.- Co tam słychać wśród drzew?
– Spotkałam pasikonika Melodka.
– Och, co u niego? Koncertuje? Zagra na naszym biurku?
– Mistrz udał się na spotkanie ukochanej Nutki. Ale obiecał, że latem pod oknem wystąpi dla nas jego następca. I że usłyszymy wiązankę najpiękniejszych walców świata.
– No to się wytańczymy za wszystkie czasy!- zawołał cyrkiel i zataczając koła, zbliżył się do gumki Myszki.- Pani pozwoli zaprosić się do tańca? „Tratamtadam- tam-tam, tam-tam…”
– A tobie tylko zabawa w głowie- skarciła go gumka z udawaną powagą.- Przyznaj, Matyldo, że mistrz pasikonik wiedzie piękne życie: kariera, koncerty, wielka miłość…
– Tak, wiedzie ciekawe życie- przyznała Matylda i zamyślona wróciła do norki.
Lalka pasikonika made in Warsztat Terapii Zajęciowej w Kamieniu Wielkim
Grafiki: pngegg