Matylda pisze elementarz
– Tak wysoko żadna się nie wdrapie!- powiedział tata do Helenki, zbliżając się do regału z książkami.
„Co takiego on trzyma w ręce?”- mysz Matylda nie miała odwagi wychylać głowy z norki.
– Jeśli któraś nadgryzie jedną kartkę, wezmę do domu drugiego kota- oświadczył człowiek.- Strefa zakazana dla myszy!
Zakazana strefa! Czy mogła być większa zachęta dla naszej chrobotki? Kiedy w pokoju nie było już nikogo, wspięła się na najwyższą półkę regału. Okładka jednej z książek wydała jej się znajoma, ale ten świeży zapach farby drukarskiej…
– Marian Falski „Elementarz”- przeczytała tytuł.- Podręcznik do nauki czytania i pisania? Przecież ogryzłam go do okładki! Widocznie wiele znaczył dla taty Helenki, bo kupił sobie nowy.
– „As, las, Ala, lala”- czytała myszka znajome napisy.- „A to kotek Adelki. Taki milutki kotek.”
Znała te słowa z czasów, kiedy ogryzała poprzedni egzemplarz, ale wciąż ją one dziwiły i oburzały.
– Milutki? Gdzie ci ludzie mają oczy?! O, tu też jest coś o futrzaku:- „Adelka da mu mleka. Kici, kici, kotku – kici do mleka.”
***
– Mamo! Czy ty sobie wyobrażasz?- krzyknęła Matylda po powrocie do nory.- Przeczytałam w elementarzu, że kot jest milutki!
– Ludzie tak widzą to stworzenie- powiedziała pani mysz.- Lubią nawet Kacpra, bo potrafi się przymilić. Łasi się i mruczy… Maciek mówi wtedy, że „zapuszcza motorek”.
– I to wszystko? Dla kocich mruczanek trzymają w domu mordercę myszy?
– Ludzie nie zważają na takie żyjątka, jak my. Dlatego musimy się o siebie zatroszczyć sami.
Następnego dnia Matylda chwyciła za ołówek, aby napisać w elementarzu, co myśli o futrzakach. Przypomniała sobie jednak ostrzeżenie o drugim kocie.
– Lepiej nie zostawiać na kartkach śladów mysiej obecności- mruknęła do siebie.
Mysia szkoła
Trzy dni później mama Matyldy usłyszała za drzwiami gościnnej norki dziecięcy gwar. „Czyżby zamieszkały u nas bezdomne myszy?”- zdziwiła się i zajrzała do środka.
Pomieszczenie zostało zamienione w salę lekcyjną. Na podłodze siedziało troje uczniów – mała muszka, młody mól i szczurek z sąsiedztwa.
– Dzień dobry, dzieci- powitała klasę nauczycielka.- Jestem mysz Matylda. Będę was uczyć pisania i czytania.
Na ścianie wisiała tablica, do której przypięty był obrazek. Przedstawiał dziewczynkę z myszą. Chrobotka dotknęła wykałaczką podpisu pod rysunkiem i powiedziała:
– Powtarzajcie za mną:
To jest Ala. Ala ma mysz. To mysz Ali. Ala dała jej serek.
Drugi obrazek przedstawiał Kacpra.
To jest kot. Kot jest zły. Zły kot je myszy. Nikt nie chce kota w domu.
– Pewnie niełatwo było skompletować taką klasę- powiedziała mama w czasie przerwy lekcyjnej.
– Musiałam ich przekupić cukrem i kiełbaską- przyznała Matylda.- Czy pamiętasz ten zakurzony notes na regale?- zmieniła temat.
– A tak, było coś takiego.
– Wydarłam z niego parę kartek i zaczęłam na nich tworzyć mysi elementarz.
Na biurku wykonanym z korka od butelki leżały strzępy papieru pokryte notatkami. Mama wzięła do łapki jeden z nich.
– „To jest pies- przeczytała.- Nie lubi kota. Dobry pies.”
– Dzieci sąsiadów nauczą się czytać i pisać, a przy okazji poznają prawdę na temat kocura- wyjaśniła chrobotka.- To przecież nasz wspólny wróg.
– Szkoda tylko, że nikt z rodziny gospodarzy nie odczyta twoich malutkich literek- zwróciła uwagę pani mysz.- A to ludzie sprowadzają do domu drapieżniki.
– I to jest moje następne zadanie- oświadczyła Matylda.- Dotrzeć do ludzi. Poproszę o pomoc przyjaciół z piórnika. Pióro przepisze dużymi literami mój tekst na temat Kacpra, a kredki stworzą ilustracje. Kartki włożymy do elementarza jako zakładki. Kiedyś gospodarz otworzy podręcznik z dzieciństwa i przeczyta, co napisaliśmy. I wtedy pozna całą prawdę na temat kota-mordercy!
Il. pngegg.com
Lalki zostały wykonane w Warsztacie Terapii Zajęciowej w Kamieniu Wielkim. Zaprojektowały je instruktorka Milena Stankiewicz (mysz Matylda) i wolontariuszka Zuzanna Cichosz (mama Matyldy).