Matylda wyrusza w świat
Mysz Matylda mieszkała pod regałem z książkami. Żywiła się elementarzem; dzień po dniu, kartka po kartce, aż ogryzła go do okładki. Wtedy spojrzała na Atlas Świata. Całą jego pierwszą stronę zajmowała mapa naszej planety. Napis poniżej głosił: Ziemia jest kulą, to znaczy, że idąc prosto przed siebie, można ją obejść dookoła i wrócić do miejsca, z którego się wyszło.
Przeczytawszy to Matylda oświadczyła rodzinie:
– Szare życie szarej myszy jest zbyt nudne dla osoby, która zjadła cały elementarz. Wyruszam w podróż dookoła świata! – I skubnąwszy na obiad kawałek Afryki, jak zapowiedziała, tak zrobiła.
Przeszła przez pokój i dziarskim krokiem wkroczyła do kuchni. Tam mysim obyczajem spenetrowała wszystkie, nawet najmniejsze zakamarki.
Za lodówką znalazła trzy okruszki chleba. Schrupała je, pogłaskała się po brzuszku i ruszyła w dalszą drogę.
Łazienkowe kafelki aż lśniły od czystości, lecz wcale nie przypadły jej do gustu. Pokręciła noskiem na to zimne, nieprzytulne miejsce i wyszła.
Przedpokój okazał się ciekawszym miejscem do pomyszkowania. Zaczęła od półki na obuwie. Przeszukała buty Maćka i już miała zajrzeć do tenisówek Helenki, gdy poczuła na sobie zimne, przenikliwe spojrzenie. – Tak, to był kot Kacper, prastary wróg mysiego rodu! Przerażona Matylda pomknęła w kierunku wąskiej szpary pod drzwiami. Kocur był tuż tuż. Jeszcze chwilka, jeszcze kawałek… zdążyła.
Napastnik wrócił na legowisko, a zdyszana uciekinierka rozejrzała się po pokoju. Otoczenie wydało jej się dziwnie znajome: to biurko, ten regał, a pod regałem…
– Moja nora!- krzyknęła- Wróciłam do miejsca, z którego wyszłam. A skoro tak, to właśnie zakończyłam podróż dookoła świata!
Na powitanie podróżniczki wyległa na dywan cała mysia rodzina. Wszyscy pytali, jak też wyglądają te dalekie, nieznane krainy?
– Nic specjalnego- odpowiedziała Matylda- wszędzie jest dobrze, ale we własnej norce najlepiej.
Il. pixabay.com