
Słoń
Szklarz dowiedział się od stróża,
Stróż od Tadka kominiarza,
Który rzekł, że szwaczka Róża,
Usłyszała u piekarza,

Jak mówiła panna Lidzia,
Że ktoś jej od dawna znany,
Dziś na własne oczy widział
Słonia… w składzie porcelany.

Wnet się zbiegło całe miasto
I zaczęły się lamenty:
– Ten stwór trąbą ogromniastą
Zniszczy w sklepie wszystkie sprzęty!

– Porcelana?- szkoda gadać:
Zgniecie, pogruchoce wszystko!
– Biada nam, po trzykroć biada!
– Kto tam wpuścił to słonisko?!

– Niech potwora stąd zabiera!
Koniec końców, rad czy nierad,
Strażak Maciek na paluchach
Wszedł do środka: patrzy, słucha…

Wokół cisza i porządek:
Na regale lalek rządek,
Filiżanka, dwa wazony,
Talerz w kwiaty malowany,

A pośrodku mały… słonik.
Także cały z porcelany.
Fot. pixabay.com